Aktualności

Czas na zmiany

O doświadczeniach z realizacji metody środowiskowej pracy socjalnej oraz początkach wdrażania metody organizowania społeczności lokalnej (OSL), z Ewą Kozłowicz kierownikiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnkowie rozmawia Monika Makowiecka.

Pracownicy MOPS w Czarnkowie realizują metodę środowiskowej pracy socjalnej, od kiedy prowadzone są działania w tym zakresie?

My jesteśmy specyficznym ośrodkiem pomocy społecznej, ponieważ zawsze, począwszy od 1991 roku uznawaliśmy, że nie czujemy się jako pracownicy socjalni osobami, które powinny rozdawać tylko zasiłki, dlatego każdego roku przygotowywaliśmy i nadal przygotowujemy imprezy okolicznościowe dla dzieci niepełnosprawnych, osób starszych, samotnych, dzieci z rodzin wykluczonych społecznie są to pikniki, spotkania wigilijne, mikołajkowe itp. Inne działania to współudział w organizacji koncertów charytatywnych, na których zbierane były środki na rehabilitację dzieci niepełnosprawnych. Organizowanie dla ośrodków z naszego Powiatu, organizacji pozarządowych działających na rzecz osób starszych, szkoleń i warsztatów dotyczących, m.in. wolontariatu, ekonomii społecznej. Co ważne działania te były i są realizowane w partnerstwie o zasięgu miejskim ale i zdarzały się spotkania o zasięgu powiatowym. Rezultaty naszych działań prezentowaliśmy podczas wizyty studyjnej pracowników pomocy społecznej z Wielkopolski , której organizatorem był ROPS Poznań oraz podczas wizyty studyjnej w której udział wzięli beneficjenci projektu EFS z MOPR Gdańsk.

O szczegółach naszych działań piszemy na stronie internetowej www.mops.czarnkow.pl. Pragnę podkreślić, że w naszym Ośrodku pracują osoby, które nie zgadzały się nigdy na to, żeby rozdawać pieniądze, bo nie tylko do tego byliśmy i jesteśmy przygotowani zawodowo. Ewidentnie żadnemu pracownikowi socjalnemu nie da satysfakcji praca, w trakcie której tylko kompletuje się dokumentację celem przyznania pomocy. Nie akceptujemy również stwierdzeń, że ta cała biurokracja w pomocy społecznej powoduje, że nie ma już czasu na pracę w środowisku lokalnym. Wszystkich zaskakujemy, że realizacją tych działań zajmuje się czterech pracowników socjalnych, jednocześnie pracujących w rejonie opiekuńczym oraz kierownik.

Co zapoczątkowało pracę tą metodą?

Metoda środowiskowa nigdy nie była nam obca. Ale taka duża zmiana, szczególnie w postrzeganiu pracy środowiskowej, już nie jako tylko działania okazjonalnego, nastąpiła po udziale w szkoleniu organizowanym przez Stowarzyszenie Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich PISOP z Poznania w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej (CAL) oraz Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecznej w Poznaniu w ramach projektu Wielkopolska Akademia Aktywności Lokalnej – kompleksowe wsparcie instytucji integracji społecznej. Mieliśmy szczęście, że spotkaliśmy ekspertów z CAL, był Pan Jordan, Pan Wejcman, Pani Ewa Jasińska, fantastyczni ludzie, którzy pokazali nam co można robić ze środowiskiem, jak to robić, jak współpracować, mogliśmy uczyć się w oparciu o praktyczne przykłady. Po tym szkoleniu powstało również Wielkopolskie Forum Ośrodków Pomocy Społecznej. Podjęliśmy decyzję o zmianach w samym Ośrodku, nie wiedzieliśmy jednak jak te zmiany wprowadzić i tu otrzymaliśmy wsparcie od ekspertów CAL i PISOP. Na przykład byliśmy zaskoczeni, jak Pan Jordan powiedział – „musicie zrobić mapę zasobów i potrzeb”, mówiliśmy wtedy – „przecież my wiemy jakie w społeczności są problemy i potrzeby, przecież pracujemy tam tyle lat”. Ale oczywiście było to nasze nieprawidłowe myślenie. Więc wybraliśmy jedno osiedle na terenie miasta, przeprowadziliśmy badania i opracowaliśmy mapę zasobów i potrzeb. Okazało się, że główną potrzebą naszych mieszkańców jest wprowadzenie wolontariatu w Czarnkowie.

Jak przebiegała dalsza praca ukierunkowana na zabezpieczenie tej potrzeby?

Wspólnie z czterema pracownikami socjalnymi zrobiliśmy wykaz osób i instytucji z ternu naszego miasta i sąsiadujących gmin działających na rzecz społeczności lokalnej, zorganizowaliśmy spotkanie, zaprosiliśmy na nie władze miasta, przedstawicieli ochrony zdrowia, oświaty, wymiaru sprawiedliwości. Przedstawiliśmy wyniki badań w społeczności i już na pierwszym spotkaniu otrzymaliśmy deklarację współpracy. Po czym została podjęta decyzja o wspólnym uruchomieniu wolontariatu, ruszyła procedura spotkań, szkoleń, również dla koordynatora wolontariatu. Centrum Wolontariatu działa przy naszym ośrodku jako jedyne w powiecie, cały czas promujemy jego działania w szkołach, organizacja pozarządowych i pozyskujemy osoby do współpracy. Realizujemy również projekty międzynarodowe. Zwrócić należy uwagę, że to właśnie wolontariusz jest pomysłodawcą i autorem wielu projektów.

Kim są wolontariusze?

Najmłodszymi są uczniowie gimnazjum oraz uczniowie szkół średnich, ale zaczyna się poszerzać grono wolontariuszy o seniorów. Wszystkie działania prowadzone są w oparciu o przepisy ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Mają oni możliwość udziału w różnych projektach co zachęca do współpracy i profesjonalnego realizowania wolontariatu. Ostatnio dużą satysfakcję daje nam fakt zaangażowania osób starszych, wychodzą z domu, czują się potrzebne i znalazły nowy sposób na spędzanie czasu wolnego.

Czy wśród wolontariuszy są również osoby korzystające z systemu pomocy społecznej?

Najczęściej nie, ale mamy wolontariat rodzinny, mamy rodziców, na przykład pana, który pisze i uczestniczy w projektach międzynarodowych, on już włączył w działania córkę. Mówi nam „jest niedziela, a ja wychodzę z domu i rodzinę zostawiam, a jak jesteśmy wspólnie wolontariuszami to my wychodzimy razem, my razem podejmujemy działania” i faktycznie coś w tym jest, to scala rodzinę i jest ciekawą formą spędzania czasu. My doceniamy zaangażowanie wolontariuszy, organizujemy Dzień Wolontariusza, konferencje, zapraszamy wolontariuszy na spotkania wigilijne, pokoleniowe.
Z udziałem władz dziękujemy im za pracę i aktywność.

Jakie inne działania były podejmowane przez Ośrodek?

Współpracujemy między innymi z holenderską Fundacją Pomocy Polsce z Emmen i systematycznie z wolontariuszami poszukujemy nowych kontaktów. Wymiernym rezultatem współpracy z partnerami z Holandii jest fakt utworzenia w 1996 r. Wypożyczalni Sprzętu Rehabilitacyjnego. Placówka ta powstała dzięki Fundacji Pomocy Polsce z Coevorden również z Holandii i pełnej akceptacji władz samorządowych i działa na rzecz osób niepełnosprawnych bez względu na granice gmin, powiatów czy tez województw. Posiadamy sprzęt rehabilitacyjny z napędem elektrycznym i bez napędu. Burmistrz Miasta Czarnków swoim zarządzeniem ustalił zasady wypożyczania tego sprzętu za symboliczną odpłatnością, rewelacją jest to, że my przez ten czas mamy około 300 wypożyczeń w skali miesiąca. Procedura wypożyczenia sprzętu jest bardzo prosta, ponieważ wystarczy dowód osobisty, wybór stosownego sprzętu i umowa wypożyczenia. Wypożyczalnia jest dla nas ważna bo za nią stoi człowiek – osoba niepełnosprawna, która ze względu na długie procedury nie otrzymuje natychmiastowej pomocy od instytucji do tego powołanych. Z racji prowadzenia tej formy działań przeszliśmy do II etapu III edycji konkursu „Wielkopolska Otwarta dla Niepełnosprawnych”, który ogłosił Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu. Wyróżnieniem na tym etapie konkursu była audycja telewizyjna redagowana przez TVP S.A. Oddział w Poznaniu. Dzięki temu promujemy wypożyczalnię, informacja mogła dotrzeć do osób niepełnosprawnych. Na 20 maja dostaliśmy od Marszałka Województwa zaproszenie na galę konkursu gdzie poznamy werdykt kapituły konkursu. Jesteśmy zadowoleni, że nasze działania są potrzebne społeczności i doceniane.

MOPS od wielu lat realizuje metodę środowiskową, w roku 2011 otrzymał Certyfikat Jakości Centrum Aktywności Lokalnej, a w bieżącym roku zdecydowała Pani o wdrażaniu metody organizowania społeczności lokalnej, co skłoniło Panią do tej zmiany?

Ideą organizowania społeczności lokalnej zaraziła nas ekspert CAL Pani Magdalena Popłońska – Kowalska, byłyśmy również na konferencji w Toruniu, gdzie między innymi prezentowało swoją dobrą praktykę MOPS Wejherowo. Mówiliśmy sobie, przecież my już tak dużo w tym kierunku robimy, tylko nie potrafimy tego zaplanować, uporządkować, nazwać, pomyślałam – gdyby tutaj byłaby osoba, która by nas poprowadziła to można by też spróbować. Dotychczas głównymi działaniami prowadzonymi w społeczności były wydarzenia okazjonalne, myślę, że działania incydentalne też są potrzebne, bo ludzie się motywują, chcą i mogą działać. Działania akcyjne powodują, że ludzie miło spędzają czas, spotykają się, ale chcemy wejść w OSL i realizować systematyczną pracę w społeczności .

W jaki sposób przygotowuje Pani instytucję i pracowników do wdrażania metody OSL?

Przede wszystkim usiadłyśmy w naszym gronie i zaczęłyśmy się zastanawiać czy sobie poradzimy, kto w naszym Ośrodku będzie zajmował się tylko OSL. Brałyśmy pod uwagę również dodatek 250 zł, żeby wybrana osoba go nie straciła. Podjęliśmy decyzję o pomniejszeniu terenu pracy jednemu pracownikowi, będzie w ½ etatu pracował na stanowisku organizatora społeczności lokalnej. Wybraliśmy również miejsce gdzie będzie wdrażany OSL. Są to dwie kamienice, w większości mieszkańcy są objęci pomocą społeczną. Pracownik socjalny, który został oddelegowany do pracy OSL, jest na etapie rozpoznawania środowiska, jest prowadzona diagnoza, analiza SWOT, nawiązujemy kontakt z mieszkańcami, szukamy lidera. Pierwsze rozmowy z mieszkańcami przynoszą już zdziwienie, że mieszkańcy mówią „my mamy decydować co można zmienić?” Przygotowujemy zmiany w statucie, regulaminie, zakresach czynności pracowników. Czekamy na akceptację zmian przez Panią Magdę, potrzebujemy współpracy z ekspertem, nie można udawać, że to jest proste, bo nie jest proste. Planujemy spotkanie mieszkańców, już mamy zapewnienia ze strony mieszkańców do włączenia się w pracę na rzecz ich miejsca zamieszkania. W naszym Ośrodku dużo się dzieje ale OSL to jest taka nasza mała perełka i chcemy ją rozwijać.

Jakie obawy towarzyszą wprowadzaniu zmian w Ośrodku i jak je pokonujecie?

Patrzymy na nową sytuację z dystansem, wiemy, że może być porażka, że może się nie udać pomimo deklaracji ze strony mieszkańców. Bierzemy również pod uwagę, że praca ta ma przynieść również korzyść nam. Nie patrzymy na to w ten sposób, że jest moda na OSL i my też pokażemy pracę tą metodą. Chcielibyśmy tak długo pracować ze środowiskiem póki nie nastąpią zmiany, a mieszkańcy nie przejmą inicjatywy, postanowiłyśmy pracować małymi kroczkami przy wsparciu eksperta CAL, który wskazuje nam drogę. Zależy nam na udziale w szkoleniach, superwizji, śledzimy działania ośrodków wdrażających OSL, wywiady na stronie osl.org.pl, informacje na Facebook, z tego wynika, że można zrobić cuda. Mamy Certyfikat Jakości CAL, byliśmy pierwszym Ośrodkiem w województwie, to nas zmotywowało do pracy ale jest także zobowiązaniem, bo jak można mieć certyfikat i usiąść na laurach.

Czy były trudności ze zmotywowaniem pracowników?

Nie, w sumie działa czterech pracowników i kierownik, wiem, że na siłę nie da się wprowadzać nowych metod pracy. Ja jestem szczęśliwa, że mogę pracować z super dziewczynami, którym się chce. Rozdawanie zasiłków nie przynosi nam satysfakcji. Ale też potrzebujemy wsparcia ekspertów, żeby ten zapał w nas się nie wypalił.

Jakie dostrzega Pani korzyści z wdrażania OSL dla społeczności ?

Ludzie uwierzą w siebie, będziemy promować ich działania, na przykład potencjalni pracodawcy zobaczą, że skoro osoba przez wiele lat była nieaktywna, a tutaj podejmuje działania to spojrzą na te osoby inaczej. Mamy nadzieję, że dzięki zmianie swojego miejsca zamieszkania, zmienią także swoją życiową sytuację. Nowe doświadczenia spowodują, że ich dzieci będą miały inne wzorce, aktywnych rodziców potrafiących radzić sobie w życiu. Żadnego człowieka nie można przekreślić, trzeba zrozumieć jego problemy i dać mu szansę.

A jakie korzyści może przynieść pracownikom?

Dla mnie i pracowników socjalnych praca metodą środowiskową pozwala na ładowanie akumulatorów. Czekamy na zmianę ustawy o pomocy społecznej, czas kiedy urzędnicy będą przyznawać pieniądze, a my będziemy mogli jako główne zajęcie prowadzić pracę socjalną w tym metodą OSL. Wykwalifikowanemu pracownikowi socjalnemu przyznawanie zasiłków nie przynosi satysfakcji. Metoda OSL wymaga olbrzymiej pracy na początku ale po pewnym czasie to my będziemy odpoczywać, chłonąc pomysły oddolne, będziemy mogli w kolejnych latach wdrażać OSL w innych częściach miasta. Można rozdawać pieniądze, ale my nie chcemy, my chcemy pracować w środowisku, chcemy być politykami lokalnymi. Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej nakręca nas pozytywnie, pokazuje nowe rzeczy, nie wszystko przyjmujemy, ale jesteśmy otwarci. Muszę to powiedzieć, dziękuję państwu, że naprowadzacie nas na nowe rozwiązania, bo nie ukrywam, że chcemy aby pomoc społeczna się zmieniła, bo prawdziwy pracownik socjalny nie jest pracownikiem, który ma tylko przydzielać zasiłki. Prawdziwy pracownik socjalny to taki, który musi być znany w środowisku lokalnym, jako osoba, która działa w społeczności lokalnej, łatwo nawiązuje kontakty z instytucjami, partnerami, czerpie z doświadczeń innych i traktuje na równi. Małymi kroczkami spotykamy radość z tej działalności i to nas motywuje. My mamy szczęście bo władze samorządowe nas wspierają, możemy aktywnie działać. Co też wpływa na pozytywny odbiór nas przez środowisko.

Jesteście na początku wdrażania OSL, a już zachęcacie pracowników sąsiednich ośrodków pomocy społecznej do pracy metodą OSL, jakie podejmujecie w tym zakresie kroki?

Chcieliśmy zarazić metodą OSL inne ośrodki, przy wsparciu Pani Magdy Popłońskiej – Kowalskiej zorganizowaliśmy warsztaty, podczas których pani ekspert przedstawiła założenia metody OSL, ja przedstawiłam prowadzone przez MOPS działania. Myślę, że spotkanie zasiało ziarenko OSL, kolejnym krokiem będzie organizowana 27 maja br. konferencja, na którą zapraszamy wszystkich burmistrzów, wójtów przedstawicieli Rady, starostę , pracowników instytucji, chcemy powiedzieć, że taka metoda jest, pokazać jej korzyści. Zostanie przedstawiona praktyka nasza i MOPS z Kościana. Wystąpienie eksperta CAL Pani Magdy – OSL to prawda czy incydent, nakreśli jak OSL powinien wyglądać i jak może przynieść korzyści. Mamy także wsparcie ze strony władz miasta, nasz samorząd jest bardzo otwarty na nowe wyzwania. Ważne też jest to, że udział w konferencji weźmie Pani Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej, Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu oraz Dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu. To duże wydarzenie, ponieważ o metodzie OSL będą rozmawiać władze samorządowe wszystkich szczebli.

Dziękuję za rozmowę i życzę wiele radości z pracy OSL i spełnienia oczekiwanych zmian

Ewa Kozłowicz – związana z pomocą społeczną od 1982 roku, od 1992 roku jest kierownikiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnkowie. Jak sama mówi, poznała pomoc społeczną od podstaw, co powoduje, że czuje, rozumie i chce wdrażać nowe inicjatywy. Jest członkiem Zarządu Wielkopolskiego Forum Ośrodków Pomocy Społecznej w Poznaniu.

Artykuł pochodzi ze strony www.osl.org.pl