Aktualności

Oddolne święto dzielnicy

Pojawił się pomysł. Rąk do pracy nie brakowało. Entuzjazm świeży, motywował do działania. Potencjał dzielnicy olbrzymi, długo dojrzewający. Sąsiedzi różni ale z jednym postanowieniem – wziąć spawy lokalne w swoje ręce. Tak zrodził się Żolifest. Piękne Święto Żoliborza.

Wydarzenia. Ludzie. Pomysły. Hasłem wywoławczym było: Dać się ponieść fantazji, odkryć nie odkryte, posmakować nieznanego, posłuchać innego. Zajrzeć w miejsca, których zazwyczaj się nie odwiedza, poleżeć na trawie, wybrudzić farbą, być twórcą dziwnego obiektu czy muralu, który będzie cieszył oko spacerowiczów. 36 podmiotów, osób indywidualnych, właścicieli kawiarni, knajp, restauracji, sklepów, galerii artystycznych, organizacji pozarządowych, szkół i przedszkola spotkało się aby coś zrobić razem. Mieszkańcy dzielnicy to suma indywidualnych doświadczeń, przemyśleń i wyborów. Aktywność ludzi oddaje głos miejscom, a inicjatorom wydarzeń daje możliwość odczytania własnego potencjału w kontekście potencjału najbliższego otoczenia: dzielnicy, społeczności lokalnej, podwórka, sąsiadów. Sylwia z Coco d’Oro, pomysłodawczyni Żolifestu, na której barkach była koordynacja wszystkich działań, wychwyciła najciekawsze propozycje rzucone przez Żoliborski Zespół Sąsiadów.

Plac zabaw, plac budowy

Wiadomo, że Żoliborz Przemysłowy, ta część nie zajęta mieszkaniowo, obecnie się buduje. Powstają tam duże osiedla mieszkaniowe i w zakresie życia społecznego ten obszar powoli zaczyna wciągać się do życia dzielnicy. Tymczasem są to przestrzenie ogrodzone wieloma metrami płotów. Organizatorzy Żolifestu zastanowiliśmy się jak wciągnąć te płoty do żywej przestrzeni dzielnicy? Żoliborscy artyści, Olga Wolniak i Tomek Dominik, powołali do życia projekt Przyśnił mi się dom. – Zaprosiliśmy do pomocy dzieci. Uzyskaliśmy pozwolenie na pomalowanie płotów. Pomysł spodobał się również deweloperom budującym tam bloki i to z ich funduszy dzieci dostały farby, pędzle i inne narzędzia malarskie. Podsunęliśmy dobry pomysł aby mieszkańcy mogli zrealizować swoje fantazje. Powstał barwny, uroczy obraz Żoliborza widziany oczami najmłodszych mieszkańców. A dorośli, dobrze by było, aby z tego wyciągali wnioski – podsumowali pomysłodawcy.

Udało się ożywić żoliborski stadion nad Wisłą. I na terenie zorganizować piknik, koncerty, postawić budki. Można było piknikować naprawdę komfortowo, bo nie trzeba było przynosić własnego kosza piknikowego, tylko zaopatrzyć się na miejscu. Wszyscy żoliborscy restauratorzy tam się wystawiali. Leżaki, koce, muzyka. Uśmiechnięte twarze i aromatyczne zapachy.  Oto Zpiknikowani, czyli piknikujący wspólnie Żoliborzanki, Żoliborzanie i goście. Dodatkową atrakcją była Wspól.dzielnia. Akcja zachęcała wszystkie osoby znające i ceniące okolice Teatru Komedia, do oznaczenia na latającej mapie WSM swojego „lokalnego” uczucia, wspomnienia, skojarzenia lub marzenia. Emocjonalna kartografia miała na celu odkrycie nowych lądów na dobrze znanym kontynencie.

Wieczór NA-wiedzonych, nie tylko dla młodych panien

Żart językowy bo chodzi o ludzi nawiedzonych na wiedzę. Takich, którzy lubią się czegoś dowiadywać, lubią czegoś ciekawego posłuchać. – W Żolifeście lubimy gry słowne, żeby nadać półżartobliwy, relaksujący wymiar tym działaniom. Któż przyjdzie na cykl prelekcji? – pyta Marta Dunajko – Kubisz, ze Stowarzyszenia Stolica, Ulica, Dzielnica.

Wieczór Na – wiedzonych składał się z kilku mini wykładów na tematy ogólno żoliborskie. Do grona prelegentów udało się zaprosić architektów, którzy mówili o strukturze architektonicznej Sadów Żoliborskich. Po śmierci pani Haliny Skibniewskiej warto było jej osobę i zasługi dla dzielnicy, zwłaszcza Sadów Żoliborskich, przypomnieć. To była okazja, przestrzeń, gdzie można było to zrobić. Marek Chimiak mówił o tradycjach konspiry na Żoliborzu, jak powstawał tam KOR, jak to działało w latach, kiedy jeszcze nie byliśmy III Rzeczpospolitą.

Dalszą część artykułu o święcie Żolifest można przeczytać w publikacji wydanej przez Q Ruch Sąsiedzki prowadzony przy Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL pt. „Sąsiedzi nie gryzą. Czyli 20 lokalnych inicjatyw i nie tylko”(str. 59).

Książka opisuje lokalne działania w Warszawie i przeznaczona jest dla osób rozpoczynających działalność animacyjną w przestrzeni miejskiej. Z publikacji można dowiedzieć się w jaki sposób inni mieszkańcy, stowarzyszenia, grupy artystyczne i przedstawiciele lokalnego biznesu starają się ożywić i zmienić miejsce, w którym mieszkają i pracują. Autorzy za pośrednictwem tego zbioru dobrych praktyk pokazują kim są ludzie, którzy działają w Warszawie, jakie osiągnęli sukcesy, oraz z jakimi trudnościami musieli się zmierzyć.

Jeżeli chcesz ożywić swoje otoczenie ale brakuje Ci pomysłu lub masz pomysł ale nie wiesz jak zaangażować w niego swoich sąsiadów – ta lektura jest dla Ciebie!

Publikacja została wydana dzięki współfinansowaniu ze środków m. St. Warszawy.

Sąsiedzi nie gryzą. Czyli 20 lokalnych inicjatyw i nie tylko

Więcej o Q Ruchu Sąsiedzkim można dowiedzieć się ze strony internetowej www.inicjatywysasiedzkie.pl
Autorka artykułu: Małgorzata Frydrych