Aktualności

Pracownicy socjalni poszerzają horyzonty

 

- Zaryzykuję stwierdzenie, że to co dla nas jest sufitem w Anglii jest podłogą – mówi Michał Janusz, z MOPS Zawiercie.

Michał jest jednym z ponad dwudziestu pracowników socjalnych, którzy wzięli udział w wizycie studyjnej do Wielkiej Brytanii, gdzie mieli okazję odwiedzić kilka ośrodków pomocowych i przyjrzeć się tamtejszej pracy środowiskowej. Uczestnicy pojechali do hrabstwa Sussex. Poznali sześć organizacji zajmujących się realizacją najróżniejszych projektów angażujących lokalną społeczność.

Pracownicy socjalni zawitali między innymi do Forrest Garden, w Brighton, gdzie na ogromnym obszarze lasu znajdują się domy na drzewie, szałasy, szopy, ale też gliniany piec do pizzy, pola uprawne, a nawet kryjówka dla padalców – wszystko to wykonane własnoręcznie przez okoliczną „trudną” młodzież.

- Uczestnicy tego projektu to nagromadzone w jednym miejscu dzieciaki, które wyrzucone ze szkół, gdzie przez swoją nadpobudliwość nie potrafiły się dopasować do twardych ram w nich obowiązujących, nie miały się gdzie podziać – opowiada Michał. –  Tutaj zostały im powierzone konkretne zadania, dzięki którym miały okazję się sporo nauczyć, ale wszystko to w dużo luźniejszej atmosferze i warunkach, które umożliwiały ograniczenie nudy.

Ale przede wszystkim – młodzież została tam po raz pierwszy obdarzona tak dużą ilością zaufania. Dlatego starała się nie zawieść. Ktoś w końcu dał im szansę.

- Absolutnie wyjątkowe miejsce – odkreśla Michał. – I choć można kręcić nosem, że bałagan, że niebezpiecznie, to duży podziw należy się pomysłodawcy i wszystkim zaangażowanym w realizację.

Uczestnicy zadawali wiele pytań dotyczących pozwoleń i przepisów regulujących funkcjonowanie tego typu ośrodków. – Te wątpliwości bardzo mocno dziwiły naszych rozmówców, ale dla nas, Polaków, były czymś zupełnie naturalnym. Doskonale wiem, jakie trudności sam przechodzę, kiedy z uczestnikami programu chcę wykonać prosty klomb kwiatowy.

Swą prostotą, ale też skutecznością ujął wizytujących pomysł, z którym spotkali się w Chesham House w Lancing.

- Proste plastikowe pudełko, w którym znajduje się wypełniony kwestionariusz dotyczący chorób, alergii, najbliższej rodziny i innych ważnych informacji. Do tego naklejka na futrynie drzwi, mówiąca o tym, że w lodówce znajduje się wspomniany pojemnik – wspomina Michał. – Taki zestaw trafia do domu zamieszkiwanego przez starszą, samotną osobę. Sytuacja kryzysowa – nie ma sąsiadów lub bliskich nieprzytomnego człowieka, a potrzebne są informacje, które mogą pomóc go ratować. Zaglądamy do lodówki i wiemy wszystko co jest potrzebne!

Pojawiły się głosy, że wszystkie tego typu dane można uzyskać w Polsce w każdym OPS. Pewnie tak. I pewnie znajdą się też inne instytucje, gdzie podobną wiedzę można zdobyć. Kiedy jednak chodzi o ratowanie życia i liczy się każda sekunda, prosty kawałek plastiku zamknięty w jednym z bardziej widocznych miejsc każdego domu wydaje się pomysłem tak prostym, jak genialnym.

Czy jednak stworzenie takiego miejsca, jak Forrest Garden w Polsce jest możliwe? Czy pomysł z pudełkami przyjąłby się na gruncie polskich realiów? Czy pracownicy socjalni, którzy zobaczyli „jak to się robi” są w stanie przełożyć to na język polskiego prawa?

- Wspomniana na początku inna mentalność Brytyjczyków oraz inne podejście do kwestii prawa mogą stanowić pewien problem z bezpośrednim przełożeniem tych samych rozwiązań – mówi Michał. – Jednak każdy kto pracował ze społecznościami wie, że nie ma niczego uniwersalnego. Każdy pomysł, nawet przenoszony z sąsiedniego osiedla, musi być dostosowany do specyfiki miejsca w którym się pracuje. Wyjazd do Brighton pozwolił mi jednak zobaczyć, że da się pracować inaczej. Pomoc społecznościom zagrożonym wykluczeniem społecznym nie jest zadaniem prostym, ale dającym wiele satysfakcji, kiedy dostrzega się pewne, nawet małe sukcesy. Czasem zamiast pieniędzy potrzebny jest trafiony pomysł dostosowany do potrzeb, o których dana społeczność nie tylko mówi, ale które faktycznie odczuwa. Czas spędzony w Wielkiej Brytanii z całą pewnością był czasem, który poszerzył moje spojrzenie na problematykę pracy ze społecznościami lokalnymi, a to mam nadzieje korzystnie odbije się na mojej pracy.

Pracownicy socjalny polecieli do Wielkiej Brytanii w ramach projektu „Tworzenie i rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej”. Do końca 2012 uczestniczą też w cyklu szkoleń, dzięki którym mają okazję przyjrzeć się swojej pracy i wspólnie z trenerami zastanowić, jak skuteczniej trafić do klienta, jak sprawić, by pomoc społeczna bardziej odpowiadała na realne potrzeby ludzi. W szkoleniach bierze udział 81 pracowników socjalnych. Wszyscy wezmą też udział w wizytach studyjnych. Kolejna grupa poleci do Wielkiej Brytanii we wrześniu.

Autorzy artykułu:

Michał Janusz, Marta Jasińska